Czyli dowcipy, śmieszne zdjęcia i filmiki.
Gra Jezus z Mojżeszem w golfa. Jezus zaczyna. Uderza w piłkę, ta wpada do pobliskiego jeziorka, nie tonąc w nim jednak, a utrzymując się na wodzie. Jezus idąc po tafli jeziora podchodzi do niej, uderza i trafia piłką prosto do dołka.
Następnie uderza Mojżesz. Podobna sytuacja, ale tym razem piłka tonie w jeziorku. Mojżesz staje na jego brzegu, uderza dwa razy kijem o ziemię i jeziorko się rozstępuje. Mojżesz wchodzi, wybija piłkę z dna i ta za drugim razem trafia do dołka.
Remis, więc zaczynają dogrywkę. Gdy Jezus ma uderzać ponownie, podchodzi do nich przygarbiony staruszek i pyta:
- Panowie, czy mogę z wami pograć?
- Oczywiście - odpowiadają Mojżesz i Jezus
Staruszek uderza w piłkę, a ta wpada do jeziora. Zanim jednak zdążyła dotknąć tafli, z wody wyskoczyła ryba, i połknęła piłkę. Zanim ryba jednak zdążyła opaść znów do wody, w locie złapała ją mewa. Gdy tak leciała z rybą w dziobie, rybie zrobiło się niedobrze na skutek dużej wysokości, i zwymiotowała piłkę prosto do dołka.
- Wiesz co Jezus? - rzekł Mojżesz przyglądając się temu - Z twoim ojcem to się zupełnie nie da grać!
W przedziale siedzi Polak,Czech, zakonnica i modelka.
Pociąg wjeżdza do tunelu, jest zupełnie ciemno i cicho.
Nagle słychac jak ktoś dostaje w ryja.
Pociąg wyjeżdza z tunelu, Czech trzyma się za policzek.
Zakonnica myśli : debil Czech złapał modelkę za kolano i dostał w ryja.
Modelka myśli: debil Czech chciał mnie złapać za kolano, pomylił się,
złapał zakonnice i dostał w ryja.
Czech myśli: cham Polak złapał modelkę za kolano, ona chciała go uderzyć,
on sie uchylił i ja dostałem w ryja.
Polak mysli: ale ciul z tego Czecha.W nastepnym tunelu znowu go
pierdolnę....
Po calonocnej libacji budzi sie rosyjski general, otwiera oczy i
widzi jak adiutant czysci jego mundur z wymiocin. Zeby sie jakoswytlumaczyc general tako rzecze do niego:
- Bo mlodziez dzisiejsza w ogóle nie umie pic. Wczoraj jakis porucznik calego mnie zarzygal!
Na to adiutant:
- Rzeczywiscie panie generale! Calkiem go popier......! Nawet w spodnie panu nasral!
Mały Staś poszedł pewnego słonecznego dnia do garażu taty i znalazł młotek. Chwycił narzędzie w dłoń i jął rozpierdalać cały dom na drzazgi. Gdy tata wrócił z pracy, nakrył małego Staszka na tym nieuzasadnionym wybuchu destruktywnych emocji i rzekł:
-Ech Staszku, nie powinieneś tak brzydko robić.
Staś spojrzał na tatę, ścisnął mocniej młotek i dostojnym łukiem pierdolnął ojca między oczy.