Czyli podsumowanie mijającego roku:
Polska:
1. Bulbulators-„Aut Punk, Aut Nihil”
2. Miguel and Living Dead-„Postcard from the other side”
3. Vespa-“Potwór”
4. Pavulon Twist-“No Twist, Just Boogie”
5. Anti Dread-“Wszyscy jesteśmy lesbijkami”
6. Komety-“Akcja v1”
7. The Freaks-“77 w skali Beuforta”
8. Niters-“Nic nas nie paca”
9. Dumbs-„Wiorst Nightmares”
10. The Bill-“Niech Tańczą Aniołowie”
No tak to by mniej więcej wyglądało. Bulby nie do pokonania, wspaniały Miguel(RIP), dalej Vespa w szczytowej formie, Pavulon Twist przebijający polskie standardy wielokrotnie, solidne i na wysokim poziomie Anti Dread i Komety, następnie trzy debiuty, bardzo udane, i na koniec, raczej z sentymentu niż z zachwytu The Bill. Martwi mnie cienizna jaka panowała w polskim metalu. Było pare niezłych pozycji z black metalu, ale nie wracałem do nich więcej jak 4-5 razy… W pozostałych podgatunkach bieda straszna. Może kogoś dziwić brak np. Schizmy, ale mnie po prostu HC nie kręci za bardzo.
Świat:
1. Cock Sparrer-„Here We Stand”
2. Dropkick Murphys - The Meanest of Times
3. Orange Goblin-“Healing Through Fire”
4. Evile-“Enter the Grave”
5. The Bones-“Burnout Boulevard”
6. Overkill-“Immortalis”
7. Marylin Manson-“Eat Me, Drink Me”
8. Shining-“V-Halmstad”
9. Mad Marge & The Stonecutters-“Liberated”
10. Turbonegro-“Retox”
11. 999-“Death in Soho”
12. Entombed - Serpent Saints
13. The Meteors-“Hymns for the Hellbound”
14. Sodom-“The Final Sign of Evil”
15. Bad Religion-“New Maps of Hell”
16. Exodus-“The Atrocity Exhibition... Exhibit”
17. The Deep Eynde-“Bad Blood”
18. Korpiklaani-“Tervaskanto”
19. Dublin Death Patrol-“DDP 4 Life”
20. Agnostic Front – Warriors
No tutaj bardziej zróżnicowana gatunkowo lista. Wszystkie płyty świetne, a każdą pozycję z pierwszej dziesiątki mogę polecić niezależnie, jakiego gatunku się słucha. Fani punk rocka spokojnie mogą sięgnąć po Orange Goblin czy Evile, bo to pozycje najlepsze w swojej kategorii. A od takich należy zacząć poznawanie jakiegoś gatunku. To samo w drugą stronę, każdy „szatan” niech zbada Sparrerów, DM czy The Bones.
Podsumowując: świetny rok wydawniczy za granicą. Obrodzenie zarówno pod względem jakości jak i ilości. W Polsce było tego trochę mniej, ale za to na wysokim poziomie.
Chyba o niczym nie zapomniałem... A jeśli to napiszę jeszcze potem.